Przyjęcie imieninowe

Początkowo przyjemnie: ciasteczka, torciki, winko, siedziałyśmy przy stole i rozmawiałyśmy o ciuchach ! Potem ktoś zaczął(a właściwie zaczęła) się dobierać do mnie od tyłu, poczułam lekkie podgryzanie mego ucha, ponieważ dziewczyny - a było nas w sumie cztery - patrzyły się na mnie z zaciekawieniem - jak zareaguję na to - zamknęłam oczy, pragnęłam tego, a jednocześnie trochę się wstydziłam tak się obnażać, a właściwie być obnażaną, przed dziewczętami, bardzo mi jednak odpowiadało to, że to ja byłam tym ich pierwszym obiektem zainteresowania ponieważ było podgryzane moje prawe uszko i było to bardzo przyjemnie, więc głowę odchyliłam w lewo aby odsłonić je jeszcze bardziej. Wtedy ręka Moniki wjechała pod moją bluzeczkę i zaczęła dobierać się do moich cycuszków, wargi jej przestały pieścić moje ucho, a przeszły na całowanie mych ust. Języczek jej wsunął mi się do buzi i na raz nie wiem skąd pojawiło się tak dużo śliny, nie wiem nawet czy to moja, czy tez jej, spieniona pozwalała oddychać, a jednocześnie pozwalał spijać cudowny smaczek jej ust. Zaabsorbowana tym nawet nie spostrzegłam się, że mam rozpięty staniczek, ręce teraz, już dwie, coraz natarczywiej pieściły, a właściwie miętoliły moje cycki. Byłam napalona ale i pragnęłam tego, między moje nogi wpychały się czyjeś dłonie, spódnica została podciągnięta, a rączki powędrowały w moje majteczki i paluszki zaczęły ślizgać się po mojej cipce. Rękoma przytrzymywałam głowę Moniki, aby mnie zasłaniała - tak starałam się uniknąć ciekawskiego wzroku dziewczyn. Po chwili rąk było więcej, zdjęły mi majtki, a mnie rozłożyły na dywanie, rozebrały mnie z reszty ubrań, lekko uchyliłam powiek i - tylko ja byłam naga, zamknęłam je niepewna co będzie dalej, naraz błysk flesza i szmer aparatu robiącego zdjęcie... Zerwałam się, Kaśka stała z aparatem - to one je zrobiła, a właściwie robiła, było ich już więcej, dziewczyny udobruchały mnie, że będziemy wszystkie na tych zdjęciach i wszystkie je potem dostaniemy, a przecież będzie to miłą pamiątką, byłam już widocznie nieźle wstawiona skoro się zgodziłam, przecież Justyna i Kaśka mają mężów, fotki wpadną w ich łapy i co dalej będzie ... ale jest to refleksja po czasie. Kaśka odłożyła aparat i dobrała się do mnie, zdjęcia nadal ktoś robił, może Monika, napalona przyjęłam wyzwanie, dobrałam się najpierw do ust Kaśki, a potem zdjęłam jej bluzkę i biustonosz i pieściłam ustami jej cycki, ona zaś starała się wsadzić mi paluchy w cipkę, ktoś dobierał mi się do mojej pupy, pewnie Justyna, na zmianę klapsami i pocałunkami starała się bym rozchyliła tę dziurkę...

CDN

Przeczytaj drugą część: Przyjęcie imieninowe cz. 2