Ekspiedentka

Od początku dnia nie mogłem skupić się na pracy; wciąż te same myśli pojawiały się w mojej głowie - ostry seks z młodą laską, kobiece jęki rozkoszy, pościel mokra od jej soków... Wróciłem trochę wcześniej do domu, aby zaspokoić swoje pragnienia ze swoją żoną - Marzeną - zanim pójdzie odebrać naszego synka z przedszkola. Stała przy kuchence, podszedłem i zacząłem całować ją delikatnie po szyi. - Nie dzisiaj kochanie, boli mnie głowa - powiedziała. Słyszałem już te słowa po raz enty! Ona chciała się ze mną kochać tylko wtedy, kiedy staraliśmy się o dziecko. Teraz nie liczyły już się dla niej moje męskie potrzeby. - Idę do Mateusza - skłamałem. - Prosił mnie, żebym pomógł mu wymienić świece w samochodzie. - Tylko nie wróć późno! Dzisiaj twoja kolej mycia i kładzenia dziecka spać. - Tak, to cała ona, dla niej wszystko ma swój porządek, zero spontaniczności. Wyszedłem, nie wiedząc, dokąd mam iść. Kiedy spacerowałem sobie bez celu, zobaczyłem szyld nowego salonu meblowego. I tak nie miałem, co robić, więc wszedłem do niego. Spojrzałem na zegarek, było już po osiemnastej, czyli sklep powinien być już zamknięty. Rozejrzałem się dookoła, z zaplecza dobiegały nieco dwuznaczne dźwięki. Pomyślałem, że nie będę przeszkadzał i odwróciłem się do wyjścia. - Dzień dobry! Czego pan potrzebuje? - usłyszałem. Przede mną stała młodziutka dziewczyna, uśmiechając się zalotnie. - Miałam już zamykać, ale z przyjemnością jeszcze pana obsłużę. - Właściwie to przyszedłem tylko się rozejrzeć. Wkrótce remont w sypialni. - A to musi pan wiedzieć, że mamy ogromny wybór komfortowych materacy i łóżek w niskich cenach. Proszę iść za mną, pokażę. Poszliśmy piętro wyżej, dziewczyna po drodze upuściła klucze; podejmując je, odsłoniła zgrabny tyłeczek ukrywany pod zbyt kusą spódniczką. - Proszę śmiało sprawdzać, który materac będzie dla pana najwygodniejszy. Nie ma tu już nikogo oprócz nas. Położyłem się na najdroższym. - Tak, ten chyba jest najlepszy - powiedziała. - Może wypróbujemy? - to zdanie mnie zatkało. Oblizała usta i zaczęła zdejmować bluzkę. - Proszę, nie! - rzekłem dość mało stanowczym głosem. - Mam żonę. - Tak, wiem. Nosi pan obrączkę. Żonaci są najlepsi, mają wprawę. Po kolei zdejmowała swoje ubrania: bluzeczkę, obcisłą spódniczkę, czerwony staniczek (spojrzałem na metkę, nosiła rozmiar F!) i koronkowe stringi. Położyła się. - Zrób ze mną, co zechcesz - usłyszałem i też ochoczo się rozebrałem. Pomyślałem: ,,Zachowuje się jak dziwka, więc tak też będę ją rżnął - jak dziwkę''. Wszedłem w nią tak gwałtownie, że aż krzyknęła. Ruchałem się z tą dziewczyną jak oszalały. Miotałem nią po całym materacu, a ona jęczała z rozkoszy. Potem wyjąłem swoją męskość z cipki i wsadziłem jej do ust. -Ssij mała. Spuściłem się dziewczynie do gardła, zakaszlała i połknęła. Mimo że po orgazmie zrobiłem się senny, ubrałem się pospiesznie. -Przyjdź też jutro, pokażę ci moje zabawki - powiedziała, leżąc na mokrym od jej soków materacu, a ja nic nie odpowiadając, wyszedłem. Odtąd często przychodzę do tego salonu meblowego zaraz po osiemnastej. Czeka tam na mnie zgrabna, gotowa urzeczywistnić moje fantazje młoda kochanka. Nie mam poczucia winy, bo to Marzena mnie zdradza, nie dając mi się spełnić jako mężczyzna.